wtorek, 6 września 2016

Sierpniowe nowości kosmetyczne

Cześć!

Na wstępie chciałabym bardzo podziękować za świetny odbiór poprzedniej notki, to jest przemiłe czytać komentarze, że cieszycie się z powrotu, że czekałyście i myślałyście o mnie. Dziękuję <3 To daje mi kopa do działania! :) :*

I właśnie z kopyta ruszam, zaprezentować Wam nowości jakie wpadły w moje rączki podczas sierpniowego pobytu w Polsce, ale i nie tylko :)


To nie to, że tutaj nie ma żeli pod prysznic czy mydeł, ale... po prostu Isana od zawsze była u mnie pod prysznicem i nie mogłam jej się oprzeć, szczególnie, że te nowe, letnie opakowania aż same pchały się do koszyczka! :)



Skusiłam się na Evree, spray do stóp. Ostatnimi czasy był on bardzo rozsławiony, więc postanowiłam wypróbować. Jestem po pierwszych użyciach i muszę przyznać, że na kolana mnie to nie powaliło. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie mogłam też przejść obojętnie obok Ziaji, więc do koszyka wpadł tonik - liście manuka. Bardziej używam go jako porannego odświeżenia i pobudzenia, niż toniku ;)
No i mój odwieczny ulubieniec - BeBeauty, zapas na jakieś 3-4 miesiące, mam nadzieję, że wystarczy do następnej wizyty w kraju.


Ostatni produkt pielęgnacyjny - odżywka do włosów Lush - American Cream. Jest to już moje drugie opakowanie, muszę powiedzieć, że polubiłam się z tym produktem. Z pewnością będzie osobna recenzja :)


Długo mnie na blogu nie było, ale jeśli chodzi o ulubieńca w kategorii "podkłady" to Revlon ColorStay wciąż prowadzi. Zapasy poczynione :) Nie to, że tu nie ma... ale w Polsce taniej ;) Przy okazji do koszyka wrzuciłam też Bourjois - Healthy Mix, kiedyś miałam, byłam zadowolona także od czasu do czasu jakaś mała zamiana jest potrzebna.
Nie przeszłam też obojętnie obok korektora Catrice - Liquid Camouflage. Tyle o nim słyszałam, że przy pierwszej możliwej okazji postanowiłam wyprobować.
Do moich kosmetyków zawitał też korektor z Maybelline - The Eraser Eye. Jak widać - już był używany. Pierwsze wrażenia - nie jest zły, ale na pewno nie kupię go ponownie. Za te pieniądze na rynku dostępne są inne, lepsze produkty.


Do koszyka trafił również Master Contour z Maybelline. Początkowo w ogóle mnie nie interesował, a z biegiem czasu, po obejrzeniu i przeczytaniu masy opinii też postanowiłam go wypróbować.
Następnie w poszukwaniu pudru idealnego kupiłam puder bambusowy z Paese. Przed laty miałam jego próbkę i wydawał mi się wtedy genialny! Natomiast teraz... albo coś zmienili albo ja się zmieniłam... wykorzystam, ale nie wrócę więcej do niego.
No i hit! Golden Rose Liquid Matte Lipstick, ja mam w odcieniu 03. Nie jest to produkt nawilżający nasze usta, ale za to jak długo się utrzymuje, plus przystępna cena - ja jestem na tak! Chętnie w przyszłości sięgnę po inne odcienie.
I ostatni już zakup - tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational. Chciałam jakiegoś nowego tuszu, chciałam innego niż mam obecnie... więc skusiłam się na ten. Jeszcze nie próbowałam, mam nadzieję, że Maybelline mnie nie zawiedzie.

I to już wszystko. Dajcie znać czy miałyście któryś z tych produktów i jakie jest Wasze zdanie na jego temat.
Ja się już żegnam. Jeszcze raz dziękuję z całego serca tym, którzy pomimo tak długiej przerwy wciąż ze mną są :*

Pozdrawiam i do następnego!

niedziela, 4 września 2016

Mój mały, wielki powrót - aktualizacja

Witam po długiej przerwie. Prawie rocznej.

Nawet nie wiem kiedy to minęło. Tyle rzeczy się zmieniło, tyle rzeczy się wydarzyło.
Z blogosfery wypadłam całkowicie. Nie wiem czy znajdzie się chociaż jedna duszyczka, która przeczyta te moje wypociny. Tak, to są wypociny. To nie takie hop siup usiąść i ponownie zacząć pisać bloga po tak długiej przerwie. Ale nosiłam się z tym zamiarem już od dawna, tak więc - oto jestem! Powstała z popiołów :)

Co u mnie? Tak w szybkim skrócie - skończyłam studia, obroniłam tytuł magistra, pochowałam mojego najwierniejszego przyjaciela i moją miłość - w grudniu 2015 moja psinka odeszła do lepszego (mam nadzieje) świata, wyjechałam do UK spróbować innego życia. Na razie wciąż tu jestem i właśnie stąd do Was piszę. Jeśli chodzi o świra na punkcie kosmetyków - nic się nie zmieniło :) Ale musiałam wyjechać z Polski, żeby docenić to, co mamy ;-)
Niedługo minie rok jak wyjechałam z kraju. Nie był to łatwy rok. Wciąż nie jest łatwo, ale chyba nauczyłam się radzić sobie z tymi wszystkimi problemami. Planuję napisać osobny post o tym, jak to było i co mnie tutaj zaskoczyło. Jacyś chętni, żeby to przeczytać?

Tak jak już wcześniej pisałam, wypadłam całkowicie z obiegu jeśli chodzi o blogowanie. Dlatego pytanie do Was - chcę wrócić i zacząć od zmian, zmian na blogu. Znacie kogoś kto zrobi dobrą robotę za przyzwoite pieniądze? :) I przy okazji ma anielską cierpliwość, bo u mnie to warunek konieczny! :P

Myślę, że na razie na tym dziś zakończę. Na koniec wrzucę zdjęcia z miejsca, w którym obecnie mieszkam. A Wam życzę przyjemnego wieczoru i mam nadzieję, że wciąż ktoś ze mną tutaj jest! :)

Buziaki!







I moja mordka na koniec, buźka ;*