niedziela, 22 września 2013

Mobile Mix # 2

Witajcie :)
Zapraszam Was na drugi MobileMix na moim blogu :)

Co się u mnie działo w ostatnich tygodniach...

Ostatni letni spacer ... 


Biała czekolada z bananami i mirabelką ♥ Pijalnia Czekolady - polecam!

  

Pierwsze grzybobranie... z moim najwspanialszym pomocnikiem :)

 

Manufaktura nocą... i Dinner in the sky od dołu;)


 

Warszawka na niepogodę i Lemon u mnie w mieście





Obiad w mojej ulubionej wiejskiej chacie... takie porcje, że jedną najadłyby się dwie osoby! :)


Z serii SPORT TO ZDROWIE! Aktywnie spędzam czas :)

Mel B - pośladki

Basen na rozluźnienie mięśni :)
Rolki i do przodu!
 Kto powiedział, że w deszczu nie można biegać? :)
Jak dla mnie jest to najlepsza pora!

 

Bomba witaminowa na koniec! :)


 I to tyle! :) 
Teraz jak to czytacie to ja prawdopodobnie wygrzewam pupkę w  Hiszpanii  :)
Także przesyłam Wam trochę słoneczka i ciepła!

Wracam w październiku!

Buziaki :)

środa, 18 września 2013

Bo sport to zdrowie!

Hola chicas! :)

Dziś mało kosmetyczny post, bo jak wiadomo kosmetyki to nie wszystko. O ciało również musimy dbać.


Nie jestem żadną specjalistką w tej dziedzinie.
Po prostu chciałabym podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami
i zachęcić do zdrowego stylu życia.

Lato to najlepszy okres na wprowadzenie w życie ruchu, zaprzyjaźnienie się ze sportem.
Ktoś mi kiedyś powiedział przed moim pierwszym pójściem na siłownie "Werka uważaj, bo to uzależnia!"
Uśmiechnęłam się tylko pod nosem. Dziś powiem to każdemu, kto zaczyna "przygodę" ze sportem.



Dlaczego warto ćwiczyć? Co nam daje sport?

1. Kondycja! Z każdym dniem, z każdym treningiem poprawiamy swoją kondycję, jesteśmy bardziej sprawni fizycznie.

2. Radość! Podczas treningu nasz organizm wytwarza mnóstwo endorfin, które poprawiają nam samopoczucie. Dodatkowo, ta duma, kiedy pokonamy swoje słabości! ;)

3. Wygląd! Dzięki regularnemu uprawianiu sportu poprawiamy nasz wygląd, kondycję skóry. Jest to najlepsza droga do zrzucenia zbędnych kilogramów i wysmuklenia sylwetki.

4. Siła! Podobnie jak z kondycją, z każdym treningiem pobudzamy nasze mięśnie do pracy i stajemy się silniejsze, stać nas na więcej!

5. Pewność siebie! Ćwicząc poprawiamy nasz wygląd, stajemy się piękniejsze i zaczynamy kroczyć przez świat z wysoko podniesioną głową :)

6.  Zdrowie! Ćwicząc zmniejszamy ryzyko zachorowań na różne choroby (np. choroby serca czy cukrzyca), ale trzeba również pamiętać o zdrowej diecie. Poprawia także funkcjonowanie większości organów.

7. Czas dla siebie! Trening jest to czas dla nas samych. Nikt nam nie przeszkadza, nikt niczego od nas nie chce. Tylko my, nasze myśli, nasze pragnienia i pot!

8. Energia! Regularne ćwiczenia dają nam niesamowitej energii! Mimo że kończę trening zmęczona, spocona to mam w sobie taką siłę, że mogłabym góry przenosić! Dlatego lubię ćwiczyć rano :)

Tych punktów można by wymieniać i wymieniać :) Jeśli macie jakieś to piszcie w komentarzach, chętnie poczytam!

Żeby ćwiczyć i być w ruchu wcale nie trzeba wykupywać karnetu na siłownię czy specjalistycznego sprzętu do ćwiczeń.

W ciągu dnia mamy mnóstwo okazji, aby ruszyć nasze cztery litery... 

Kilka przykładowych... 

1. Zamiast podjechać 2-3 przystanki na uczelnie czy do pracy, po prostu się przejdź.

2. Samochodem po codzienne zakupy? Weź rower :)



3. W centrum handlowym koniecznie ruchomymi schodami, a w wieżowcu windą na 10 piętro? A może by tak po prostu ruszyć pupkę? :)

4. Znowu siedzisz przy komputerze przeglądając bezużyteczne strony? Weź psa i idź na spacer.

Jak się chce to można!


Jak wiecie (lub nie wiecie) udało mi się schudnąć 10kg. Jednak największym sukcesem dla mnie jest to, że utrzymałam wagę i nie przytyłam!
Obecnie nie walczę o "mniej na wadze" tylko  o "lepsza ja" :) 
Naprawdę nie ma czegoś takiego jak "nie mogę".
Mogę wszystko! Tylko muszę chcieć :)
Koniec z wymówkami!



Na koniec wrzucam kilka motywujących zdjęć i haseł, po których obejrzeniu mam ochotę ruszyć tyłek z kanapy ;)


uhh ... jak gorąco! :)
Chyba jednak najbardziej motywujące jest kiedy mamy takiego faceta obok ;)
On może to i ja!

Osobiście za nim nie przepadam, ale wiem, że wielu kobietom się podoba - dlatego wrzucam :)



 







  DO ZAPAMIĘTANIA! 




 



Przypominam sobie ten obrazek za każdym razem kiedy przechodzę obok KFC i kuszą mnie te "zapachy" smażonych frytek - to działa :)

Z przymrużeniem oka... ;)



 





Czy ktoś przed chwilą "oferował" ciasteczko? :)
Tak, poproszę! 

 Ale takie... :)


I to tyle!
Mam nadzieję, że tym postem chociaż w minimalnym stopniu obudziłam w Was chęć do zdrowego stylu życia :)

Koniecznie dajcie mi znać czy jesteście ze sportem za pan brat :)

Pozdrawiam!

wtorek, 17 września 2013

Marmurki... mam i ja!

Hej :) 

Nie wiem jak u Was, ale w Łodzi straszna chlapa, ciapa.. szaro, buro i ponuro :(
Natomiast moje wakacje się jeszcze nie skończyły, a na pewno nie na paznokciach ;)

Ostatnio głośno o lakierach marmurkowych i oczywiście nie mogłam przejść obok nich obojętnie!

Wczoraj listonosz dostarczył paczuszkę ... 



Pięć lakierów marmurkowych w różnych odcieniach.
Do dostania na bazarkach i allegro. Ja swoje oczywiście zamówiłam przez internet i wraz z przesyłką zapłaciłam ok 20zł.

Pierwszy przetestowany kolor prezentuje się następująco ... 






Niestety lakiery te nie mają żadnego oznaczenia, numerka ani nic :(

Mnie się efekt bardzo podoba :)

Wiem też, że tego zielonego, limonkowego koloru nigdy nie użyję, więc zostanie może na jakieś rozdanie na blogu ;)

Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie!
Mnie już dopadło przeziębienie ;( a w piątek wyjeżdżam na wakacje ... wygrzać pupkę (mam nadzieję).


Pozdrawiam! :)

piątek, 13 września 2013

Wrześniowy GlossyBox! Moje pierwsze pudełko :)

Witajcie! :)

GlossyBox - każda zna, każda słyszała, ale jeszcze nie każda próbowała. Ale pewnie większości przeszło przez myśl ... " a może by zamówić? "
Ja się z taką myślą biłam od dawien dawna! W końcu zaryzykowałam!

I oto jest! :) Dziś przyjechał kurier ze świeżutkim, wrześniowym GlossyBoxem :)


Co znajduje się w środku? Jaka jest jego zawartość? :)


W gąszczu pokarbowanych papierków moim oczom ukazały się kosmetyki... :)


  1. John Masters Organics, żel pod prysznic czerwona pomarańcza & wanilia.
    Żel o łagodnej, kremowej formule, zawierającej substancje myjące z kukurydzy i orzecha kokosowego. Po jego użyciu skóra staje się miękka i gładka.
    Ogólnie nie wierzę w cudowne działanie żeli pod prysznic, ale skoro mam to chętnie wypróbuje. Tym bardziej, że bardzo ładnie pachnie:)
    Otrzymujemy 30ml, natomiast pełnowymiarowy produkt zawiera 237ml i kosztuje 87zł.

  2. Artego, Odżywka do codziennego stosowania.
    Miód zawarty w kosmetyku odżywia i wzmacnia włosy oraz przywraca im pierwotny poziom nawilżenia. Po zastosowaniu odżywki włosy zyskują niesamowitą miękkość i stają się delikatne w dotyku.
    Jestem bardzo ciekawa tej odżywki! Jako że moje włosy należą do suchych i ciężko znaleźć dobry produkt, który je nawilży.
    Na razie jednak produkt ten będzie musiał poczekać na swoją kolej.
    Otrzymujemy 25ml, pełnowymiarowy produkt - 200ml za 31,50  (gdyby działał cuda to cena też nie jest wygórowana).

  3. Figs&Rouge, Balsam do ust cherry blossom.
    W 100% naturalny balsam - błyszczyk 2w1, który pielęgnuje i upiększa usta. Odżywia, nawilża i chroni dzięki formule opartej na roślinnych olejach i woskach. Nadaje ustom subtelny, różowy odcień.

    Przyjemnie pachnie. Na pewno przyda się na nadchodzącą jesień! :)
    Otrzymujemy pełnowymiarowy produkt czyli 12,5ml ( cena ok 25zł )

  4. Yves Rocher, Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską.
    Peeling z glinką marokańską i olejkiem arganowym zwanym "Złotem Maroko" oraz puder z orzechów z drzewa arganowego i pestek moreli. Działa złuszczająco pozostawiając skórę czystą, aksamitnie gładką, otuloną ciepłym, orientalnym zapachem.
    Ostatnio szukałam jakiegoś peelingu do ciała, bo już dawno żadnego nie używałam. A tu proszę, GlossyBox wyszedł mi na przeciw :) Zobaczymy co to za cudo... jednak ciekawa jestem jak z jego wydajnością.. i czy wystarczy mi na więcej niż 2 użycia.
    Otrzymujemy 30ml, pełny produkt 150ml (cena ok 67zł)

  5. Be A Bombshell, eyeliner.
    Bestsellerowy eyeliner o długotrwałej formule, w kolorze czarnego pieprzu. Posiada specjalnie wyprofilowaną końcówkę, dzięki której namalujesz cienką kreskę, odpowiednią do codziennego makijażu i grubszą dla stworzenia wieczornego look'u.
    Rzeczywiście, ma dosyć specyficzną końcówkę. Pierwsze moje słowa po jego otworzeniu "To jest eyeliner czy marker?! " Jednak bardzo się cieszę z tego produktu, od jakiegoś czasu wybierałam się do Rossmanna po coś nowego, bo mój mi się kończy.
    To również jest pełnowymiarowy produkt - 3g ( cena 45zł ).


6.  Ostatni produkt jest to prezent, czyli próbka perfum Just Cavalli.
Wyjątkowo seksowna i prowokacyjna kompozycja. Z gąszczu naturalnych aromatów przebija się blask Neroli, olejku z kwiatów drzewa gorzkiej pomarańczy. Serce zapachu stanowi uwodzicielska Gardenia tahitańska.
Muszę przyznać, że zapach jest bardzo ciekawy. Delikatny, kobiecy, ale zarazem lekko słodki. Za słodkimi perfumami nie przepadam, ale te rzeczywiście przypadły mi do gustu. Po zużyciu próbki zastanowię się nad kupnem pełnowymiarowego falkonu :) (30ml - 170zł).

Ah, zapomniałabym dodać, ze w GlossyBoxie znajdowała się również zniżka 30% do Yves Rocher.

I to tyle jeśli chodzi o GlossyBox! :)
Jest to bardzo fajna zabawa :) Na jednym pudełeczku się nie skończy :)

Co Wy sądzicie o Glossie? Przyszło już do Was wasze pudełeczko? :)

wtorek, 10 września 2013

Ulubieńcy sierpnia!

Witam! :) 

Czas najwyższy na ulubieńców sierpnia!



Zaczynam się powoli dołować, że lato się kończy... w zasadzie już się skonczyło :( ... i znowu nadchodzi chlapa, ciapa i mrozy.

Ale.. dziś nie o tym.

Bo ja jak zwykle spóźniona!

Produktów nie ma za dużo.Więc lecimy z koksem :) 


Z pielęgnacji:


  • L'oreal, krem odżywczy przeciw suchości. Bardzo fajny krem za nieduże pieniądze (ok. 20zł). Dobrze nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości i idealnie nadaje się pod makijaż. Do tego ładnie pachnie :)
  • Alterra, szampon do włosów migdały i jojoba dla wrażliwej i podrażnionej skóry. Przełom! Szampon kosztuje ok 9-10zł. Nie jest wydajny! Ma bardzo lejącą konsystencję i zapach też pozostawia wiele do życzenia, jednak mimo wszystko jest to mój ulubieniec :)
    Jak już mówiłam/pisałam wiele razy moje włosy są bardzo kapryśne i ciężko znaleźć szampon, po których wyglądałyby dobrze dłużej niż 10h (poza Pantene). Natomiast po użyciu Alterry włosy były puszyste, świeżość długo się utrzymywała. Nawet mogłam sobie pozwolić na mycie głowy co drugi dzień, co raczej mi się nie zdarza ;)
    Wiem, że wiele dziewczyn narzeka na te szampony, że wysuszają włosy, plączą itp. itd. Ja nie miałam z niczym takim problemu :)
  • Biosilk, jedwab do włosów. Świetnie pachnie! :) Po użyciu włosy są miękkie i delikatne :) 
Kolorówka:



Najczęściej na moich ustach gościły dwie pomadki:
  • Rimmel 006 - Pink blush. Pomadki Rimmela bardzo lubię, od czasu do czasu dokupuję sobie jakiś nowy odcień :)
  • Maybelline Color Whisper, 220 - Lust for blush. Nowość od Maybelline. Genialna! Wybrałam odcien dosyć delikatny, neutralny, pasujący do każdego makijażu. Nie trzeba mieć super wypielęgnowanych ust, ponieważ nie podkreśla suchych skórek, a mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że je nawilża :) Na pewno zakupię jeszcze jakiś odcień!

    Kolorki prezentują się tak:


  • Maybelline Affinitone, korektor. Dobrze radzi sobie z moimi cieniami pod oczami, a także z nieprzyjaciółmi pojawiającymi się na mojej twarzy.
  • Jako że jeszcze nie byłam na wakacjach, nie zdążyłam się opalić, to musiałam wspomagać się bronzerem ;) Wybór padł na Catrice Sun Glow.
    Nie wiem czy wiecie jak ciężko jest znaleźć 100% matowy bronzer! Trochę się naszukałam, zanim znalazłam. Cieszę się, że produkt trafiony.
    Matowy, ładnie się utrzymuje na buzi,  raczej nikt krzywdy sobie nim nie zrobi, bo ładnie się go nakłada i nie otrzymujemy efektu plam.
I to tyle! Mówiłam, ze nie ma tego za dużo ;)

W planach mam sporo postów, ciekawe jak mi to wyjdzie z ich realizacją ;)

Pozdrawiam i życzę nieciężkiego tygodnia! :)